- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Sprawdzony przepis!
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Sos bolognese jest mięsnym sosem, zwyczajowo podawanym we
Włoszech do makaronu tagliatelle, ewentualnie makaronu penne lub używany do
przygotowania lasagne. W oryginalnych przepisach obok cebuli pojawia się seler
oraz marchew, różne rodzaje posiekanego mięsa, boczek, trochę pomidorów i
oczywiście czerwone wino.
Spaghetti bolognese to taka sama potrawa jak „ryba po grecku” znana wszędzie poza krajem, z którego się wywodzi, bowiem Włosi nie dodają sosu bolońskiego do makaronu typu spaghetti, jak czyni to większość Europy.
W Grecji sos mięsny z mięsa mielonego nosi nazwę saltsa me kima. Z reguły znajduje się w nim obok mięsa, cebula, czosnek, pomidory i sporo przypraw. Podawany jest do makaronu typu spaghetti ale równie często można go znaleźć na jednym talerzu z inną formą makaronowego ciasta oraz w warzywnych zapiekankach, czyli mousakas.
Co ma wspólnego ten nieco przydługi wstęp, do mojego
dzisiejszego obiadu?
Tylko tyle, że moja autorska potrawa bierze swoje wzorce z
obu kuchni lecz jest oczywiście moją, własną wariacją na temat mięsnego sosu.
Makaronia me kima
Składniki sosu:
- 500g mielonego mięsa wołowo-wieprzowego
- 1 cebula
- 1 kubek czerwonego, wytrawnego wina
- 3 ząbki czosnku
- 400g puszka pomidorów (w sezonie świeże pomidory)
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- szczypta cukru
- sól, pieprz
- kawałek cynamonu
- kilka ziaren ziela angielskiego
- trochę startej gałki muszkatołowej
- listek laurowy
- oliwa
Dodatkowo:
- 500g spaghetti
W
niskim, szerokim rondlu rozgrzać oliwę i smażyć na niej mięso, rozdrabniając
ewentualne grudki. Gdy mięso zmieni kolor dorzucamy posiekaną cebulę i dusimy,
aż będzie przezroczysta. Wówczas dolewamy wino i dusimy nadal, aż większość płynu odparuje. Dodajemy posiekany
czosnek, pomidory, koncentrat pomidorowy, cukier, sól, pieprz, cynamon, gałka
muszkatołowa, listek laurowy i ziele angielskie.
Przykrywamy
garnek, zmniejszamy dopływ ciepła i dusimy około 30 minut. Następnie odkrywamy
i dusimy nadal, do czasu, aż pomidory się rozpadną a płyny maksymalnie
wyparują.
Ja
dusiłam jeszcze tylko 10 minut, więc pomidory nie rozpadły się, lecz gdy
potrzebujemy bardziej jednorodnego sosu to powinniśmy przedłużyć czas duszenia.
Potrawę
można posypać startym, żółtym serem… ale ja już nie dokładałam sobie kalorii.
Smacznego!
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje